Czy ciało coś do nas mówi? Z pewnością. Czy ciało od nas czegoś chce? Być może. Czy czegoś od nas potrzebuje? Oczywiście. Czy my coś mówimy do ciała? Często – daj mi spokój.
Czy czegoś chcemy od ciała? Często – rób jak ja chcę.
Rób to co chcę.
No właśnie, zrób, daj. I co to znaczy że my chcemy, żeby ono coś robiło? Jak to ono? Czy ciało to jednak czasem też nie jestem ja? Jest! Dlaczego o tym nie pamiętamy, nie myślimy, ba, nie jesteśmy tego świadomi? Można powiedzieć, że to już taka choroba cywilizacyjne, takie czasy. Ale jakie były kiedyś czasy? Być może nie do końca to wiemy. Wiemy natomiast, że dzisiejszy świat pcha nas ku temu, że kastrujemy się z własnego ciała. Żądamy, żeby spełniało nasze oczekiwania. Niestety, dopóki będziemy traktowali oba wymiary naszego ‘ja’ – fizyczny i duchowy – jako walczące ze sobą byty nie osiągniemy nic, poza zmęczeniem i frustracją.
Zakończę cytatem z – pewnie kiedyś Ci znanej, lecz już dawno zapomnianej – bajki Jana Brzechwy o czapli i żurawiu:
“W piękne piórka się przybrała,Do żurawia poczłapała.Tak już chodzą lata długie,Jedno chce – to nie chce drugie,Chodzą wciąż tą samą drogą,Ale pobrać się nie mogą.”
Ileż w tym prawdy i mądrości. Wiersz z “minionej” epoki. A może w wolnej chwili przeczytaj, pomyśl, poczuj. Dostrzeż nawet w błachej bajce harmonię, przekaz, piękno. I tak żyj!
G
0 komentarzy