Lubimy zdecydowanie tą prostą formę. W równym stopniu, co trwać w znanych nam emocjach. Owszem, często skutkuje to nakręcaniem obaw czy lęków, no ale skoro już są znane to schemat toruje nam drogę. Trwamy więc tak sobie w tym powolnym uśmiercaniu. I nie bez powodu używam mocnych słów. Bo czym niby innym jest powolne ale za to konsekwentne odchodzenie od autoregulacji i permanentne zaburzanie homeostazy? Powoli zaciskamy się i obkurczamy w swoich lękach coraz mocniej hamując naturalny przepływ życiowy. Zaczynamy więc chorować. I wtedy czar naszego uspokajacza powoli się rozmywa… Jak to? To nie wystarczy wziąć tabletkę i po sprawie?
Ułuda świata w którym mamy tabletkę na wszystko zanika. Co gorsza – to często zbyt mało jeszcze, by zdać sobie sprawę, że bez naszego udziału i działania nasze ciała nie będą zdrowieć. To kolejny mocny lękowy bodziec, bo nie dość że już cierpimy, to jeszcze potęguje się w nas ten – nie raz silniejszy niż przed chorobą – lęk przed zmianą. A gdyby tak zrobić ten pierwszy krok… gdyby nawet zaryzykować i podjąć pierwszy wysiłek. Nie ten heroiczny zwany walką o zdrowie (rozumiesz, samo słowo walka już tu nie pasuje!) Ten pierwszy, który pozwoli Tobie czuć. Czuć emocje, czuć własne ciało. To droga łagodności i kontaktu. Tak wygląda droga do zrozumienia i autoregulacji. Do radości i zdrowia❤️
D
#hipnoflow #hipnoterapia #bólistnienia #autoregulacja #homeostaza #rozwojosobisty
0 komentarzy